„Zwykło się uważać, że rysunek, najbardziej spontaniczny zapis wrażliwości twórcy, najjaskrawiej obnaża artystę. Zdaje się, że to przeświadczenie nie jest obce Eugeniuszowi Ochonko, który bardzo sumiennie odrobił lekcję z rysunkami starych mistrzów, rozumie jakie znaczenie posiada intrygująca gra linii budujących przetrzeń, tworzących lustra, w których, niczym w powieści Marqueza, świat realny ewokuje ten ukryty, niekoniecznie magiczny.”
W sposób bardzo konsekwentny kontynuuje mieszanie świata rzeczywistego z fantasmagorią, obejmując swoją bardzo poetycką wizją motywy i inspiracje bardzo zróżnicowane zarówno to, co jednostkowe, co istnieje tu i teraz i to, co ogólne, uniwersalne lub, jak to można inaczej, abstrakcyjne.
Bardzo trudno nazwać ten świat, być może jest to realizm fantastyczny lub groteskowy. Jego dwuznaczność w ostatecznym wyniku ma charakter poetycki i liryczny, chociaż autor nie zrezygnował w nim ze swojej ironii napotykając w świecie materialnym na nieistniejące rzeczywistości, ale które są jednak oczywiste ponieważ już się ukazały.
Niemal możemy usłyszeć szum podekscytowanych głosów, tumult poruszających się ciał uderzających o siebie nawzajem. Jest to świat znajdujący się pod wpływem świadomości i podświadomości, który ujawnia swoje tajemnice.
Motywy wypełniają przestrzeń, narastają sylwetkami i pomieszaniem kolorowych plam, tworząc swoje własne narracje, bardzo charakterystyczne, niepodobne do innych szukając swej formy w gorsecie rozwiązań przestrzeganych bardzo ściśle, które harmonizują się w organicznej jedności, dając w ten sposób przestrzeń trójwymiarową, bardzo malarską. Uparcie pokazują możliwość pogodzenia, co więcej idealnej harmonii świata skonstruowanego i idealnego ze światem form naturalnych gdzie, jak w dziełach renesansowych mistrzów, rzeczywistość zostaje umieszczona w strukturach idealnych i intuicyjnych, tworząc świat doświadczeń, odczuć i przekazów indywidualnych. Dla Eugeniuza Ochonko obraz nie jest stylizowaną ilustracją jednej z banalnych i uznanych prawd, ale stanowi sumę refleksji nad bardzo małym i szczegółowym wycinkiem rzeczywistości.
Wejdźmy wraz z malarzem w świat wizji zakotwiczonych w przestrzeni, naprawdę pozbawiony wszelkich elementów transcendencji, wejdźmy w świat blisko groteski, ale pozbawiony okrucieństwa i nienawiści. te wizje niepokoją i intrygują, zazwyczaj są pięknie skonstruowane, a czasami rozbierają odbiorcę swoją łatwowiernością. Można je interpretować na wiele sposobów, ale nie można przypisać ich jednemu prądowi artystycznemu.
Malarz waha się pomiędzy tym co uniwersalne, a tym, co względne. Precyzja, a przy tym lapidarny i czasami skrótowy charakter jego obrazów miesza wiele sfer rzeczywistości w miarę jak sen i żywa iluzja przenikają się w nich coraz głębiej, tam gdzie prawdą artysty jest brak prawdy, gdzie rodzą się cienie bez duszy, połączenie wszystkich bytó w jedności idei, treści i formy.
Jerzy Kamrowski